
Jeśli jeszcze nie, to na pewno w przyszłości zdarzy Wam się podróżować samolotem i przewozić aparat. Z taką podróżą może wiązać się kilka pytań i niedopowiedzeń. Dziś postaramy się przedstawić parę zasad, których warto trzymać się, aby trasa przebiegła bezproblemowo, a nasz sprzęt nie ucierpiał.
Powiemy, jak najlepiej spakować cały sprzęt, gdzie przewozić obiektywy, statyw czy akumulatory. Powiemy czy lepiej jest przewieźć aparat w bagażu podręcznym czy rejestrowanym. I na co uważać, by nic nie zostało uszkodzone czy skradzione.
Na początku powiemy coś, co każdy podróżny powinien wiedzieć – elektronikę zawsze przewozimy w bagażu podręcznym.
W momencie, gdy sprzęt ulegnie uszkodzeniu w luku bagażowym, nie mamy prawa dobiegać się o odszkodowanie, a przewoźnicy ostrzegają bardzo wyraźnie, by w bagażu rejestrowanym nie nadawać wartościowych przedmiotów. Ponadto przepisy zabraniają przewożenia akumulatorów w luku. Jeśli z jakichś względów nie możemy przewieźć sprzętu w bagażu podręcznym, jesteśmy zobowiązani go zabezpieczyć, wyłączyć i nie przewozić z materiałami łatwopalnymi.
Inaczej sprawa ma się ze statywem – ten z kolei może zostać uznany za niebezpieczne narzędzie, dlatego warto go rozłożyć na części i spakować do bagażu rejestrowanego. Pamiętajmy też, by dobrze go zabezpieczyć – każdy z nas przecież wie, jak obsługa lotniska traktuje nasze torby i walizki.
Zwróćcie uwagę na przepisy mówiące o przewożeniu akumulatorów. To, czy i jak możemy przewozić baterie, zależy od ich pojemności. Limit to 100 Wh w przypadku akumulatorów litowo-jonowych lub 2 gramy litu w przypadku baterii litowo-metalowych. Na szczęście większość akumulatorów używanych w aparatach mieści się w tym limicie. Znowu – pamiętajmy, by dobrze je zabezpieczyć. Styki trzeba osłonić przed zwarciem, np. za pomocą taśmy izolacyjnej lub oryginalnego opakowania.
Dobrym pomysłem jest, by przewozić aparat w specjalnie przeznaczonej do tego torbie. Torby na aparaty w większości mają specjalne wzmocnione i i grubsze ścianki, które chronią aparat przed lżejszymi uderzeniami i obiciami A gdy potraktujemy ją jako nasz podręczny plecak, śmiało możemy tam też schować przedmioty potrzebne podczas lotu.
Jeszcze jedna rzecz przemawia za tym, by przewozić sprzęt w bagażu podręcznym – na lotniskach dość często niestety zdarzają się kradzieże bagażu z luku. A bardzo często złodzieje mają dostęp do skanerów, które prześwietlają torby. By uniknąć przykrych niespodzianek (a często jest tak, że za „zgubiony” bagaż wyznaczana jest najwyższa kwota, która jednak niekiedy nie będzie w stanie pokryć kosztów naszego sprzętu) – lepiej mieć swój sprzęt przy sobie i nie narażać się na niepotrzebne niebezpieczeństwo.
Ostatnia rzecz – musimy być przygotowani na kontrolę bezpieczeństwa, w trakcie której zostaniemy poproszeni o wyłożenie całego sprzętu w osobnym pojemniku. Możemy też zostać poproszeni o poddanie sprzętu kontroli na materiały wybuchowe – to standardowa procedura.
Jak widzicie, przewożenie sprzętu fotograficznego w samolocie nie jest specjalnie skomplikowane. Mamy nadzieję, że rozwialiśmy Wasze wątpliwości. Szerokości!