Zdjęcia noworodków są jedną z najbardziej popularnych dziedzin fotografii. Zresztą, nie ma w tym nic dziwnego, skoro żaden inny moment w naszym życiu nie obliguje nas do tego, by zapamiętać z niego jak najwięcej. Gdy mamy dziecko, każdy dzień jest przygodą i codziennie może wydarzyć się coś nowego, co może się więcej nie powtórzyć. Tak samo jak wiele chcemy zapamiętać, tak samo wiele zapominamy. A przecież nie od dziś wiadomo, że zdjęcia są jednymi z najlepszych narzędzi do tego, by uchwycić moment i zostać z nim na dłużej. Szczególnie, że później, gdy będziemy w pamięci odtwarzać te chwile, powrócą one do nas jeszcze bardziej żywe. Tak działa mózg, któremu dużo łatwiej jest skojarzyć pewne rzeczy po obrazach niż po samych słowach. Jak jednak zrobić dobre zdjęcia niemowlętom?
Przede wszystkim, warto pamiętać o tym, by postawić na prostotę. Naszym głównym tematem ma być dziecko, skupmy się więc na skromnym, nierzucającym się w oczy tle. Przecież dzieci same w sobie są urocze, dlatego im prościej, tym lepiej. Biała albo beżowa pościel jest najlepszym pomysłem, warto też unikać napisów czy jakichś przedmiotów wchodzących w tło. One niepotrzebnie odwróciłyby wzrok od naszego małego bohatera. Co ważne, lepiej też zdecydować się na body zamiast śpioszków, bardziej wkomponują się w kadr.
Po drugie, do znudzenia będziemy powtarzać, że atmosfera na sesji jest zawsze rzeczą priorytetową. Pamiętajmy, że pracujemy z maluchem, trzeba więc zapewnić mu duży komfort, ciszę i spokój. Warto zadbać o to, by dziecko było najedzone. Co ważne – sesja musi przejść sprawnie i krótko. Wtedy unikniemy zniecierpliwienia, płaczu i irytacji u niemowlaka, ale i rodziców, którzy także mogą się stresować.
Jeśli chodzi o temat naszej pracy, to niemowlęta są pięknymi istotami. Ich ciało okraszone jest mnóstwem detali, bez uwiecznienia których taka sesja nie może się udać. Te małe stópki pomarszczone uroczo, nóżki, dłonie czy usteczka. Są malutkie, co warto uwiecznić na zasadzie kontrastu – małe palce zaciśnięte na dłoni dorosłego, dziecko leżące spokojnie na brzuchu mamy. Dzięki temu nie dość, że napiszemy historię, to jeszcze ukażemy więź między rodzicem a dzieckiem.
Wracając nieco do atmosfery na sesji, ważnym jest, by nie wystraszyć malucha. Aby tego uniknąć, warto zrezygnować z lamp błyskowych. To pomoże także w jeszcze jednej kwestii – późniejszej ewentualnej obróbce, jako że często skóra maluchów bywa przebarwiona, a lampa może to jeszcze bardziej uwidocznić. Zaoszczędzimy sobie tym samym złości i problemów na etapie postprodukcji.
Światło powinno być naturalne, miękkie, bez mocnych cieni. Warto fotografować o zachodzie słońca. I wtedy też świetnie nada nam się jasne tło, o którym pisaliśmy wcześniej – ono posłuży za blendę.
Jak widzicie, nie jest to tak trudnym, jak się wydaje. Jeśli do zadania podejdziemy ze spokojem, będziemy w stanie uchwycić piękne chwile i nie nastręczyć sobie problemów na dalszych etapach. Powodzenia w pracy z małymi modelami!
