Fotografia uliczna, inaczej – street photography (nie mylić ze street art) to jeden z najciekawszych i najbardziej dynamicznych rodzajów tej sztuki. Pozwala na utrwalanie niepowtarzalnych momentów, na „podglądanie” ludzi i oddawanie w kadrach zastanej rzeczywistości. Zaskakując ludzi – bohaterów reportaży – w codziennych sytuacjach, możemy skupić się na prawdziwych emocjach, a nie – kreować je na siłę. Jednak, by zdjęcie streetowe wyszło takie, jakim byśmy je sobie życzyli, musimy pamiętać o paru rzeczach. Nie każdy bowiem będzie potrafił wejść w taką interakcję ze światem zewnętrznym, by móc bez przeszkód oddać go na fotografiach. Nie każdy też będzie miał w sobie tyle śmiałości i odwagi, by bez przeszkód wymierzać obiektyw w przechodniów i umieć uśmiechnąć się do fotografowanej osoby, gdy zostanie przyłapany na gorącym uczynku. Co więc pomoże nam w stworzeniu prawidłowego reportażu streetowego, który będzie dynamicznie opowiadał historię i tym samym – przyciągnie wzrok odbiorców?
Zasad (mniej i bardziej płynnych) jest parę, dziś chcielibyśmy podzielić się z Wami najważniejszym.
Fotografia uliczna ma tę zaletę, że sprzyja jej każda pora roku oraz dnia. Nie trzeba udawać się na dalekie poszukiwania scenerii, wystarczy być „tu i teraz”. Liczą się ciekawe sytuacje, ludzie, dynamika i ekspresja. Udane zdjęcie to takie, które wzbudza reakcję widza, obojętnie czy jest to śmiech, ciekawość, zaskoczenie czy strach. Wywołane emocje to najlepszy wskaźnik jakości.
Niech Waszym sprzymierzeńcem będzie czas. Nie spieszcie się. Obserwujcie ludzi i otoczenie, scenę, której jesteście świadkami. Dzięki temu będziecie mogli uchwycić najważniejszy, kluczowy moment, który zainspiruje do refleksji. Jednocześnie postarajcie się wtopić w tło, stać się częścią rozgrywanej sceny, po to, by nie zmącić naturalności. Chodzi o to, by nie zwracać na siebie zbytniej uwagi i nie krzyczeć ludziom w twarz: „jestem fotografem, zaraz złapię Was w moim obiektywie!”. Wystarczy ubrać się przeciętnie, wziąć mały aparat…i działać
Pamiętajcie o odpowiedniej przestrzeni – ukażcie swoich bohaterów na w miarę czystym, niegryzącym w oczy tle, dzięki czemu uwaga będzie mogła skupić się na tym, co najważniejsze.
Podobnie jest ze światłem. Jego gra na fasadach budynków i na twarzach przechodniów pozwala na podkreślenie pewnych zachowań, na wydobyciu esencji. Nie bójcie się wchodzić w zaułki, gonić witraże bańki mydlane.
Najważniejszy jest właściwy moment, ta decydująca chwila, która w fotografii ulicznej odgrywa kluczową rolę. Zachowajcie czujność, obserwujcie rozwój sytuacji, a wówczas wyczujecie, kiedy będzie zbliżała się kulminacja. Pamiętajcie, że tryb seryjny nie gryzie. Dzięki niemu zwiększycie szansę na uzyskanie wymarzonego efektu.
Magiczna porada sięga nieco do działania podświadomości odbiorcy. Najlepiej fotografować osobę zbliżającą się ku nam. Ten widok wywołuje większe napięcie, oczekiwanie niż fotografia osoby oddalającej się od obiektywu. Wówczas odnosi się wrażenie, że spóźniliśmy się z wciśnięciem migawki.
I ostatnie – choć nie najmniej ważne – w fotografii ulicznej kadry powinny zapełniać sylwetki ludzi – to przecież oni ożywiają ulice. Jednak nie każdy mijany przechodzeń będzie „nadawał się” na bohatera naszego ujęcia. Aby obraz był ciekawy, musi się na nim znaleźć ciekawy człowiek, a nie przeciętniak. Chodzi o osobę z charyzmą, kolorowego ptaka, który wypełni swoim ja całą przestrzeń.